piątek, 6 maja 2011

Rodzice sa od wychowywania a dziadkowie od rozpieszczania???

Poducha okazala sie sukcesem:) Zu spala w lozeczku do 2 a przy odkladaniu nawet nie pisnela:)
Miala byc dluga notka ale Zu sie obudzila i musze mykac.
Dopisze cos jak pojdzie spac kolo poludnia:)
Buziole:*

DOPISANE 11:28

We wtorek mam wizyte u gin na 10:30...:) Nie moge sie doczekac mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze. Na USG sie nie nastawim bo bylo ostatnio ale pewnie sie powtarzam;p
Zu znowu sie obudzila chyba dzisiaj nie bedzie mi dane dokonczyc tej notki

DOPISANE 15:10

Zu wybyla z pradziadkami na spacer wiec mam chwile spokoju:) Ubralam ja w sukienusie a babcia lubi chodzic i chwalic sie prawnusia to chyba tak szybko nie wroca;p
Co do tej notki to chcialam poruszyc pewien temat.
Wiele razy moja babcia powtarzala ze rodzice sa od wychowania a dziadkowie od rozpieszczania, mowila to zawsze gdy nas "rozpuszczala" a moja mama szalala z wscieklosci ze np Karolina (czyli ja;p) wrocila z miesiecznych wakacji od babci 6kg grubsza;p (coz poradzic gdy babcia robila omleciki kupowala slodycze i co tylko)
Wtedy mi to pasowalo (jak kazdemu dziecku) i nie rozumialam mojej mamy gdy mowila ze przesadzaja. Teraz gdy mam dziecko a lada chwila pojawi sie drugi Skarbus:*
Rozumiem ze takie zachowania denerwuja sa straaaszne!!!
Moi rodzice niby nie rozpieszczaja (tak twierdza) Zuzy ale niby przez kogo jak nie przez mojego tate Zu jest nauczona noszenia i spania na rekach? Przez pierwsze miesiace zycia gdy tyko Zu pisnela bylo "Wez ja na rece, ponos troche to sie uspokoi" i sam tez nosil w kolko (oczywiscie jest w tym tez moja wina ale on to zapoczatkowal).
Ale nie moi rodzice sa tymi ktorzy mnie przerazaja. Prababcia mnie przeraza.
Nie mowie ze rozpieszczanie jest zle. Sama ja nosze podrzucam robie samolocik i co tylko. Ale oni czasami przeginaja. I teraz to pikus ale co bedzie gdy Zu zrobi sie jeszcze bardziej kumata? Zrozumie ile mozna wymusic. Pojedzie z babcia na zakupy i zrobi scene w stylu "kup mi albo rzuce sie na podloge?" Ja bylam rozpuszczonym dzieckiem do szpiku kosci z perspektywy czasu widze jak moi rodzice mieli przechlapane (wiadomo po kim Zu udaje ze wymiotuje gdy cos jej nie pasuje i placze)! Nie chce zeby moje dzieci takie byly. Dam im wszystko czego zapragna ale z umiarem chce je wychowac jak najlepiej wedlug wartosci i tradycji ktore sobie cenie.
Na szczescie mamy z Darkiem takie samo zdanie na temat wychowania.
Co do tradycji on troche to olewa. Ale jego rodzice nie wkladali mu slodyczy do butow na mikolajki, nie robili gniazdka w ktorym byly prezenty na Wielkanoc itp itd. Ja tez nie jestem przesadna tradycjonalistka ale takie cos jak gniazdko albo slodycze w bucie to jest dla mnie wazne. Chodzi glownie o radosc gdy w przeddzien mikolajek czyscisz buciki by mikolaj zostawil prezent rano budzisz sie i biegniesz na korytarz by z radoscia odkryc ze zapelnil oby dwa kapciochy slodyczami:) Uwielbialam to albo latanie po wielkanocnym sniadaniu po ogrodzie i szukanie gniazdka. U Was tez tak bylo?
No wyrzucialm z siebie moje rozmyslania byc moze troche pogmatwane ale mysle ze wiadomo o co mi chodzi. Lece sprzatac.
Do jutra:*

2 komentarze:

  1. To fajnie,ze Zuzia spała grzecznie ;))
    Kochana czekam na dalszy ciąg notki.
    P.S.wiesz już co nosisz pod serduszkiem?
    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  2. jestem ciekawa co sie ukrywa w brzuchu...
    fajnie ze zu lapie spanie w lozeczku... w odpowiedzi na Twojego komentarza mam w tym roku koncze 23 lata..:) a jak urodzilam mlodych mialam 21...:)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo Ci dziękuję za komentarz:)
Jeśli jesteś tu pierwszy raz zostaw swój adres napewno Cię odwiedzimy:)
Obraźliwe komentarze będą natychmiast usuwane.