D od początku nie należał do osób wylewnych. Nie mówi mi na każdym kroku, że mnie kocha,nie przytula za bardzo, całuje "normalnie"-cmok i tyle. Zawsze taki był. Woli pokazywać jak Nas kocha niż mówić to co chwilę. Nie ma i nie było między Nami obietnic typu "Nigdy Cię nie opuszczę" czy "Zawsze będziemy razem" I dobrze, bo ja w takie obietnice nie wierzę, w pierwszym związku tak było,ciągłe obietnice, słowa rzucane na wiatr. Nie lubię słów "zawsze" i "nigdy". D odkąd pamiętam całował mnie tak "namiętnie" tylko gdy byliśmy sam na sam i robi tak do tej pory... A taki porządny buziak doprowadza mnie do szaleństwa;) i pewnie gdyby mnie tak całował na co dzień nie miałoby to żadnej magii. Publicznie też się nie całujemy i to też doceniam bo nie podobają mi się pary które całują się(czyt. pożerają się) w miejscach publicznych. Wczoraj mój Skarb powiedział mi zza komputera
-kto by Cię kochał tak jak ja?
-Aż tak mnie kochasz?
-Tak, bardzo
-Też Cię tak bardzo kocham
I w takich momentach zakochuję się w Nim na nowo, jedna taka magiczna chwila, szczere wyznanie a ja odpływam. To nie to samo co rzucane na co dzień "Kocham Cię" "Ja Ciebie też"
W takich chwilach człowiek czuje te słowa całym sobą:):*
A tak z innej beczki, przedwczoraj żartowniś wcisnął mi kit że wczoraj był tłusty czwartek! Latałam jak z oparzonym tyłkiem bo nie będzie pączków. Babcia wykupiła wszystkie paczki u piekarza a On mi wieczorem powiedział że to była ściema,że tłusty czwartek jest przed wielkanocą:D A pytałam go w środę czy mu się czasami coś nie pomyliło ale uwierzyłam gdy zapewniał,że to ja coś pokręciłam i że tłusty czwartek jest przed andrzejkaami :P
Hahaha tłusty czwartek był genialny:). Co do samego Kocham Cię, coś w tym jest. jeśli mamy cos na co dzień przyzwyczajamy sie do tego i nie wywiera to na nas żadnego wrażenia.
OdpowiedzUsuńhe he ale paczka bym sobie zjadła:)
OdpowiedzUsuńojej, zakochańce! ;*
OdpowiedzUsuńHaha :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs z firmą PRYMAT na danie świąteczne : http://book-and-cooking.blogspot.com/2012/11/konkurs-z-firma-prymat-edycja-swiateczna.html
love is in the air ;)
OdpowiedzUsuńhahahaha niezle tlusty czwartek przed BN haha :)
OdpowiedzUsuńah ta milosc <3
Namiętność to coś co powinno zostać w sypialni (no nie koniecznie, ale wiadomo o co chodzi) - też jestem tego zdania. Na co dzień buzi, ale na wieczór... pocałunek. :) Cieszę się razem z Tobą, Twoim szczęściem :)
OdpowiedzUsuńTez nie lubie gdy pary pokazuja swoja milosc na pokaz, przed widownia. duzo znam takich par. a paczka to i ja bym zjadla :)
OdpowiedzUsuńnajwazniejsze, ze jest wam ze soba dobrze i sie kochacie:):) macie dwie wspaniale coreczki;)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej się najedliście pączków :D
OdpowiedzUsuńMi się wydaje, że takie codzienne wyznawanie uczuć w końcu by spowszedniało i straciło na wartości
Mój Mario też należy do mężczyzn takich jak Twój D. Czasem brak mi częstrzego okazywania uczuć, ale trochę już przywykłam do tego. I wiem, że mimo wszystko mnie kocha, że mogę zawsze na niego liczyć.
OdpowiedzUsuńPS. Akcja z pączkami to prawie jak w Prima Aprilis ;)
Mój mąż też mało wylewny, tym bardzie cenię to co mówi.
OdpowiedzUsuń:D Fajnie z tym tłustym czwartkiem:)
OdpowiedzUsuńMój Tomek też jest mało wylewny, ale bardziej mnie to wkurza niż zachwyca. Wolałabym, żeby częściej mówił, że kocha i zdecydowanie częściej przytulał :(
Piknie :) Mój Wilkołak też do wylewnych nie należy, no ale bez przynajmniej jednego "kocham Cię" dzień jest stracony, to już wiemy :) A z tym całowaniem - nie lubię takich obklejonych par na ulicy, zero dojrzałości, zero klimatu. Pewne rzeczy trza zostawić dla siebie, kiedy nikt nie patrzy ;)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak miłość <3
OdpowiedzUsuńno i pączki teraz to narobiłaś mi smaka :D
Buziaki :)
moja-mala-rodzinka.blogspot.com
A moje Słońce mówi mi KOCHAM każdego dnia po kilka razy i po wielu latach bycia razem nadal uważam to za magiczne wyznanie. Nic nie straciło na ważności.
OdpowiedzUsuń