poniedziałek, 21 maja 2012

"Rodzice są od wychowania a dziadkowie od rozpieszczania"

Wózek dla lalek zamówiony a dla Zosi wzięłam garnuszek klocuszek:)
Jutro jedziemy do lekarza bo mnie nadal dusi i muszę o tym powiedzieć doktorce, no i badania porobić.
Wysprzątałam cały pokój że aż lśni:) Teraz siedzę sobie z dzieciakami na górze. Zu ogląda bajki Zosik się bawi a ja mam chwilke dla Was:)
Pogoda u Nas przepiękna ale powiem szczerze że nie lubię takich upałów. 
Babcia jakaś nieprzyjemna się znowu zrobiła. Nie wiem dlaczego ona nie może żyć z innymi w zodzie. 
Denerwuje mnie swoim pouczaniem albo gadaniem że Zu najbardziej lubi się do niej przytulać a ja to się na matkę nie nadaję i nie wiem co jest dobre dla mojego dziecka ( nie mówi tego dosłownie).
Strasznie manipulują Zuzią jak nie chce do nich iść albo się przytulić to zaraz jest 
"O Zuzia a babcia płacze... uuuu..."
A mnie szlag trafia. 
Moja mama mówi że miała z nimi ten sam problem gdy ja byłam mała. Strasznie mieszali w wychowaniu mnie. 
Gdy Zuzia nie chce czegoś zrobić albo ściąga skarpetki to zaraz są teksty typu
"Zuzia nie pójdziesz na spacer jak będziesz tak robić"
"Konik się będzie z ciebie śmiał"
"Załóż te skarpetki bo Cię mama/babcia (moja mama) nie będzie kochać"
Za każdym razem reaguję wyzywam ich i tłumaczę Zuzi że mama zawsze będzie ją kochać. 
Jednak nie da im się przetłumaczyć dlatego postanowiłam ograniczyć im czas z Zu i teraz bawimy sie albo na dworku albo na górze. Zauważyłam że  jak jesteśmy same to Zuzia jest bardzo grzeczna i spokojnie się bawi. 
Doszłam też do wniosku że to przez nich i właśnie ich głupie teksty przez pół życia byłam niedowartościowana. 
Owszem pomagają mi przy dzieciach i jestem im wdzięczna ale nie pozwolę im wtrącać się w wychowanie moich Dziewczynek.
Wczoraj moja mama przyniosłą Zuzi balony z helem:) Przywiążałam je do jej łóżka a gdy je w nocy zobaczyła to tak się ucieszyła że od 2 do 4 spać nie mogła tylko na nie patrzyła:)
            Zuzia coraz częściej gdy zrobi siusiu ściąga pieluszkę widać żę jej to przeszkadza tylko problem w tym że woła "si si" dopiero jak zrobi.
Mrówki w swoim podwójnym wózku:)

3 komentarze:

  1. Dlatego ja się cieszę że mieszkamy tylko z moimi rodzicami, mojej mamy w sumie i tak ciągle nie ma a mój tato gdy trzeba i gdy go poproszę to zawsze pomoże, zostanie z małym, poradzi jednak pozwala NAM wychowywać po swojemu :) Oby tak było zawsze to będzie super :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mnie też czasem denerwują inni, nie tylko rodzina ale i znajomi jak mówią jak się powinno dzieci wychowywać, zawsze tłumaczę że to moja sprawa, a jeśli mi się ktoś narazi to nie będzie się z nami widywał i już :) bo najgorsze co mogą zrobić "inni" to podważyć autorytet rodzica

    OdpowiedzUsuń
  3. Sliczne są te Twoje dziewczynki.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo Ci dziękuję za komentarz:)
Jeśli jesteś tu pierwszy raz zostaw swój adres napewno Cię odwiedzimy:)
Obraźliwe komentarze będą natychmiast usuwane.