sobota, 2 maja 2015

Szpital

W czwartek pojechałyśmy z Zuzią do szpitala w Poznaniu. U Zuzi zdiagnozowano padaczkę w listopadzie i Pani doktor kazała nam zgłosić się  na rezonans magnetyczny. Niestety wcześniej Zuzinka chorowała a ja miałam obawy co do znieczulenia ogólnego podczas przeziębienia.
W Środę Zosia pojechała do babci a ja z Zuzią w czwartek po skierowanie i do szpitala. Powiem szczerze, że nie spodziewałam się, że będzie tak... fajnie ;) Zuza nie chciała wracać do domu - była w kręgu zainteresowania :P
Dzieci w świetlicy miały zajęcia z przedszkolanką a pielęgniarki były niesamowite. Gdy zdejmowano Zuzi wenflon to pół oddziału klaskało :P Młoda też szalała w dyżurce i znalazła sobie koleżankę 13 lat starszą z którą wszędzie chodziła ;)
Na rezonans pojechałyśmy karetką i wróciłyśmy na sygnale co też było super przeżyciem dla dzieciaków. Po rezonansie Zuzia spała jeszcze chwilę na kanapie w szpitalu a później już tylko spiewała :) Lekarze śmiali się, że coś jej musieli podać z tym znieczuleniem :D
Jedyne co mi się nie podobało to to, że lekarze nie chcą udzielać informacji o wynikach. Twierdzą, że skoro nic nie mówią to znaczy, że jest ok. Na szczęście udało mi się trafić na Panią która podała wyniki rezonansu i EEG. Mała nadal musi brać leki ale nie wykryto nic poważnego. Ma w główce zmianę 2mm ale to nic czym trzeba by się przejmować. Kamień z serca mi spadł nie powiem :)
Poza tym odpoczęłam w tym szpitalu - zero pracy, stresów i obowiązków. Wróciłam do domu i czuję się jak po jakiś ekstra wakacjach :)
Teraz czas na treningi bo w lipcu czekają nas wakacje a ja przytyłam 10 kg od zeszłego roku.
Do napisania :)

1 komentarz:

  1. Super że wyniki ok :) my też w lipcu na wakacje :) i pierwszy raz nie muszę ćwiczyć by na plaży mieć ładny brzuch :P

    OdpowiedzUsuń

Bardzo Ci dziękuję za komentarz:)
Jeśli jesteś tu pierwszy raz zostaw swój adres napewno Cię odwiedzimy:)
Obraźliwe komentarze będą natychmiast usuwane.