Jestem mordercą much albo muchojebcą jak kto woli he he:D Przerażają mnie te muszory bo co jakąś ubiję to zlatują się kolejne;/ Do tego dzisiaj była mysz w kuchni trochę przyćpana bo zjadła trutkę z piwnicy ale zawsze. Brat ją zabił bo ja na stole siedziałam:D
Dzisiaj mój mężu jest taaaki słitaśny i słodziaśny że zastanawiam się czy nie zacznę srać tęczą he he:) Od dłuższego czasu taki jest:P
A Dziewołchy też jakieś podejrzanie grzeczne, bawią się jak nigdy. Obecnie badają lalki. Szkoda że nie mogą bawić się w czystym pokoju ^^ One normalnie funkcjonują tylko wtedy gdy przewracają się o zabawki porozwalane na podłodze. No właśnie... Czy te zabawki się rozmnażają? Wyniosłam 4 skrzynki na strych i nie widzę różnicy:D
A w tym blogowym świecie co taka cisza? Wiem, wiem ja też się nie odzywałam ale zamilkły mamuśki po których się tego nie spodziewałam!
Ładna pogodo wracaj bo wpadnę w deprechę bez słońca:)
Eh, ostatnio też jakaś zmęczona jestem. A może jakieś święto się szykuje, czy coś, że takie anioły :)
OdpowiedzUsuńHahaha my jestesmy osojebcami ;) jest ich multum tego lata, u Was tez? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńa myslalam ze tylko u mnie jakas taka inwazja tego dziadostwa
OdpowiedzUsuńi w pracy i w domu pelno tych skrzydlatych potworow
U nas much za dużo nie ma, ale nie cierpię jak mi siadają na różnych rzeczach ;// bleeee :P
OdpowiedzUsuńu mnie to samo, mimo, ze jest moskiteria to i tak skads leca mendy!
OdpowiedzUsuńa do blogowego swiata to tez to zauwazylam, ze jakas cisza
ja tam z muchami nie mam problemu moskitiery w domku i jest cud bez owadowo :D no ja jestem wiesz ludzie nie komentują jak się dobrze dzieje u mnie z komentami też zastuj zero ech. ja się wysilam komuś komentuje a ktoś zlewkę robi przykre to ale cóż takie życie zresztą nigdy dużo komentów nie miałam
OdpowiedzUsuńKochana na którym teraz blogu piszesz? :P Masz trzy? :)
OdpowiedzUsuńJa chyba nie zauważyłam, żeby było mało wpisów, bo jak zwykle mało czasu na poczytanie;)
OdpowiedzUsuńWszystkie wrócimy razem z końcem lata:)
OdpowiedzUsuńMuchy to zło....
Muchy i komary zatruły nam jedna noc podczas ostaniego weekendu tak, że byłam gotowa z kałacha strzelać na oślep ;-/
OdpowiedzUsuń