Piątkowe zakupy jak najbardziej Nam się udały:)
Zuzia była bardzo zadowolona.
W drodze powrotnej padła ze zmęczenia:)
W domu zastałam taki widok
Mniam!
W sobotę byłyśmy na święconce.
Reszta soboty to przygotowania.
Obżarstwo było i to jakie!
nie zostało nic:) Wczoraj jeszcze widziałam pół mazurka:)
Niestety trzeba wracać do rzeczywistości i do racjonalnego odżywiania.
Żeby nie było zbyt kolorowo zatkał Nam się komin i dym był w całym domu. Kominiarze stwierdzili,że nie mają czasu przyjeżdżać i będą dopiero we wtorek. Zrezygnowałam wczoraj z ich wizyty bo okazało się że mam w domu kominiarza i alpinistę w jednym:)
A Wam jak minęły święta?
Buziaki:):*
PS. Zapomniałam się pochwalić-pofarbowałam włosy na czerwono:D
PS. Zapomniałam się pochwalić-pofarbowałam włosy na czerwono:D
własny kominiarz ekstra ja na razie nie potrzebuje hehe. Dziewczynki świetnie się bawiły:)
OdpowiedzUsuńsame pysznosci :)
OdpowiedzUsuńAle dużo przyszłości u Was było ;) My korzystaliśmy z ostatnich (mam nadzieję) podrygow zimy ;)
OdpowiedzUsuńformuła1 pierwsza klasa a zajączki rulezzzzzzzzzz :D
OdpowiedzUsuńAle specjały:)
OdpowiedzUsuń