wtorek, 30 kwietnia 2013

Dzisiejsza noc

Ta noc to był koszmar! Już nigdy więcej nie chce czuć tego co dzisiaj! 
O 19 Zosia miała 39,4 gorączki podałam syrop i robiłam okłady, zbiłam temperaturę do 38,6. Poszłyśmy spać. Obudziłam się ok 23. Mała była cała rozpalona. Temperatura 40,4... Poleciałam po mamę, zadzwoniłam na pomoc doraźną, lekarka zamiast syropu kazała dać czopki... Pojechaliśmy szukać apteki bo w domu same syropy przeciwgorączkowe które nic nie dawały! Nie wzięłam telefonu,w głowie miałam tysiące myśli. Przypomniało mi się jak Zuzia zaczęła się krztusić wtedy w W. co ja wtedy przeżywałam... Wszystkie apteki były pozamykane,ta która miała dyżur wyłączyła telefon... najbliższa była w Poznaniu 40km od domu... Pojechaliśmy na doraźną lekarka dała mi leki... Udało mi się zbić temperaturę, już jest trochę lepiej. Ale tego co przeżywałam w życiu nie zapomnę. Czułam się jakby mi ktoś próbował wyrwać serce. W samochodzie myślałam tylko "szybciej! jedź szybciej!" a i tak miałam wrażanie że jedzie za wolno. Gdybym mogła to wyskoczyłabym z tego auta i pobiegła do domu. Myślałam tylko o tym czy mama z D robią jej okłady,czy dali syrop i o tym że chce się koło niej położyć i wtulić w to małe ciałko. Na Naszej ulicy myślałam że zwariuję, gdy tylko wysiadłam biegiem pognałam do domu. Ulgi którą poczułam na jej widok nigdy nie zapomnę. Tak bardzo się bałam, to była najdłuższa godzina w moim życiu. Podałam jej czopek i mocno przytuliłam. łzy mi same leciały...

10 komentarzy:

  1. duzo zdrowka dla Zosi
    ja jako dziecko tez strasznie goraczkowach
    najpierw pojawiala sie temperatura powyzej 40 stopni a pozniej dopiero inne objawy

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej, przeżyłaś swoje. Takie chwile dla matki to na prawdę trauma. Oby terqaz już było wszystko ok. Zdrówka życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  3. biedna Zosinka, zdrowka bo to teraz najwazniejsze :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ehh.. My mamy przetrwamy wszystko. A to, że cierpienie Naszego małego serduszka boli ogromnie to wiemy nie od dziś. Niech Zosia zdrowieje :) Mam nadzieje,że jest już lepiej. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  5. masakra trzymajcie sie cieplutko oby szybko wyzdrowiała

    OdpowiedzUsuń
  6. oj, bida. Oby szybko przeszło dziadostwo. Ściskam mocno!

    ps. aż się popłakałam na koniec... :* tym bardziej ściskam!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja pamietam jak Jula miala 7 miesiecy to dostala drgawek i na sygnale 40 km jechalismy z nia. :( Ja prawie zawału Dostalam. Może gardło ma chore :( :( taka temperatura jest na gardlo albo angine.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nic tak nie boli jak choroba dziecka :( Ściskam :* będzie dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdrówka dla Malutkiej, obyś już nigdy tego nie musiała przeżywać!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo Ci dziękuję za komentarz:)
Jeśli jesteś tu pierwszy raz zostaw swój adres napewno Cię odwiedzimy:)
Obraźliwe komentarze będą natychmiast usuwane.