niedziela, 4 listopada 2012

O starszych ludziach

Chciałabym dzisiaj napisać kilka słów o moich dziadkach. Bardzo ich kocham, chociaż czasami wyprowadzają mnie z równowagi. Mają swoje lata i swoje przeżyli. Dziadek ostatnio ma taką sklerozę że nieraz wysiadam psychicznie. Potrafi przez pół dnia truć np. o pranie. Ja wiem, że trzeba powiesić,że na dworze szaro buro i że pranie nie wyschnie. Ale nic nie zrobię żeby w domu szybciej schło! Nie będę przecież stać i dmuchać na suszarkę. Wkurza mnie gdy idę z brudnym praniem a On już "Chyba nie będziesz tego prać? Przecież nie ma gdzie powiesić" Nie no zostawię do wiosny niech leży. Czasami ma większe problemy niż Zuzia. Jest jak małe dziecko tyle że trudniej się z Nim dogadać bo jak zacznie się kłócić to można wysiąść. Kłóci się o wszystko, zaczynając od prania, kończąc na tym że ręcznik który powiesił w łazience dałam do prania. Gdy myję łazienkę wycieram wszystko na sucho ręcznikiem który tam wisi a później wieszam nowy i nie ważne czy on był czysty czy nie. I zawsze jest o to wojna a największa gdy ręcznik był z "uszkiem" bo wygodnie się wiesza...
Babcia pali jak smok. Denerwuje mnie to bo Mrówki najwięcej czasu spędzają u Nich. Ale nie przetłumaczysz, bo dla Niej życie bez fajek to nie życie. Raz jest miła i do rany przyłóż jak wstanie lewą nogą to chodzi i głosi jak My ją tu źle traktujemy, że wszystko musi robić i chyba się wyprowadzą bo im tu tak strasznie źle... Wyprowadzają się już pięć lat. Mają tu wszystko, a to,że nie dogadują się z moim tatą to tylko i wyłącznie zasługa ich charakterów. Niby wszystko muszą robić... Ja sprzątam, piorę, gotuję, wieszam pranie i chodzę z Mrówkami na spacery. Babcia myje naczynia i pali w piecu. Jak jest ciepło to idzie z praniem na dwór. Zajmują się Dziewczynkami nie powiem bardzo mi pomagają ale to ich jojczenie że im tu źle jest czasami nie do zniesienia. Babcia bardzo lubi obgadywać. Najczęściej mamę albo moją siostrę. Najlepiej jak ja się do tego obgadywania włączam to Ona nie ma końca. Nie lubię tego. To moja rodzina i może mają swoje za uszami ale nie zgadzam się żeby im ktoś tyłki obrabiał.
Jednak największym horrorem jest to że nie dbają o higienę.Nie wiem jak można nie dbać o siebie. 
Ale chyba nie tylko Oni mają ten problem, jest dużo takich ludzi, wystarczy przejechać się pociągiem. 

Dzisiaj sprzątałam na górze, schodzę na dół a Zuzia mówi
-Pójdzie dzisiaj Zuzia dada?
-Pójdzie a dlaczego ma nie iść?
-To dobrze! Bo Zuzia się już martwiła że nie pójdzie

Nie ma to jak zmartwienia dwulatka:D

A we wtorek Zosiulek ma szczepienie przeciwko odrze, śwince i różyczce. Byłam ,w szoku jak dostałam zawiadomienie bo myślałam że następne dopiero jak skończy 18m.
Przed kolejnym szczepieniem będę musiała iść do Naszego doktorka bo niestety Mrówki na te szczepionki źle reagują. Na drugi dzień jest katar, biegunka, gorączka i kaszel. Być może zrezygnujemy z tego szczepienia. Póki co czeka Nas wtorkowe.
Dzisiaj zrobiłam "leguminę ryżową pod śnieżną pierzynką" pycha. Będzie na jutro bo odkąd J z Nami nie mieszka i dziadek ma "cukrzycę" jedzienie tak szybko nie "schodzi":P
Dobrej nocy!

8 komentarzy:

  1. Czasem starsi ludzie są trudni w relacjach, ale idzie przeżyć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz siostrę? Nawet nie wiedziałam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. dzieki kochana!!! ta strone kiedys mialam i zagubilam ,,,,dzieki dzieki!!

    OdpowiedzUsuń
  4. to ja w takim razie dużo cierpliwości do DZIADKÓW Ci życzę. przyda się, oj przyda..

    powodzenia na szczepieniu, oby gładko poszło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:) Zosia tylko raz zapłakała na szczepieniu i mam nadzieję że jutro będzie dzielna:D

      Usuń

Bardzo Ci dziękuję za komentarz:)
Jeśli jesteś tu pierwszy raz zostaw swój adres napewno Cię odwiedzimy:)
Obraźliwe komentarze będą natychmiast usuwane.