Dzisiaj doszłam do wniosku że nie da się być perfekcyjną panią domu! Musiałabym cały dzień sprzątać a i tak byłby bałagan. Rano babcia pojechała po znicze na wszystkich świętych a ja wzięłam się za sprzątanie. Porządek nie panował długo, babcia przyjechała z gośćmi i dzieciaki bawiły się na korytarzu, stał tam kwietnik, Zu się oparła a kwietnik bach! Całe szczęście że żadnemu głowy nie rozwalił. Zuzia ze strachu uciekła do salonu. A Zosia z I przeżywali niesamowicie i "pomagali" mi sprzątać.
A mówiłam wczoraj mamie że trzeba te kwiaty zabrać z korytarza bo komuś się krzywda stanie, ostatnio na mnie spadł kwiat, szłam akurat z paletą jaj i oczywiście kilka się potłukło.
Kwiaty pozbierałam, przesadziłam i zaniosłam na górę.
Sprzątałam dzisiaj pod szafkami w kuchni, myłam lazienki, lodówkę, podłogę, piec, odkurzałam itd i stwierdziłam że to nie ma sensu że i tak nie będę miała perfekcyjnie czystego domu bo jutro znów będę musiała umyć piec, odkurzyć albo chociaż zamieść itp.
Gdybym miała tak dzień w dzień szorować i pucować to moje dzieci zapomniałyby że mają mamę.
Jutro muszę jeszcze z bratem strych ogarnąć i iść po jabłka do sąsiadki bo żyć mi nie da a no i muffinki zrobić. Czy ktoś oprócz mnie zauważył że ja sobie na siłe zadania wymyślam?
Mam nadzieję że jutro dotrze moja paczuszka zamówiona we wtorek:)
A co u moich Księżniczek? Kombinują strasznie:) Zosia jest małym mściwuskiem i kombinatorem. Bije wszystko co ją zezłości włącznie z wózkiem. Nawet mi się nie raz dostanie. Dzisiaj Zuzia się do mnie przytulała a Zosik dostała histerii i chciała usiąść mi na brzuchu gdy już usiadła zaczęła nogą odpychać Zuzie. Ostatnio moczyła szczoteczkę w wodzie dla kota i myła sobie zęby oO
Cwaniara z niej niezła. Jak mama na coś nie pozwala to rzuca się na podłogę ale tak żeby sobie krzywdy nie zrobić i wyje aż uszy więdną. Albo gdy chcę ją postawić to specjalnie unosi nogi do góry:) Na spacerach gdy chce "Apa" a mama nie chce wziąć to najpierw siada a później się kładzie na środku drogi.
Czasami uda jej się powiedzieć "co to" chyba podłapała u siostry która ostatnio wiecznie zadaje pytania nawet jak zna odpowiedź. Dzisiaj podczas kąpieli Zu opowiadała mi że mysz ją ugryzła szczypała się przy tym po tyłku ^^ i mówiła że musiała uciekać do lasu a w lesie mieszkała babcia.
Te historie są coraz lepsze:)
Jutro na 16 jesteśmy umówione z A na herbatkę:) Ciekawe czy się ze wszystkim wyrobię?
Dobranoc:)
To masz pracowity tydzień ;) Ja nie znoszę porządków :D
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news :*
Jej nic tylko muszę to, muszę tamto :P A gdzie czas dla siebie? Eh... znamy to, znamy :D
OdpowiedzUsuńTeoretycznie czas dla siebie jest wieczorem:) A w praktyce zasypiam zanim zdążę cokolwiek dla siebie zrobić:)
OdpowiedzUsuńoj glupia Ty! nie mozna byc perfekcyjnym bo to przeciez nudne by bylo, nie? ;p
OdpowiedzUsuńgrunt, ze sie starasz.
a co do mlodych to sa niesamowite ;d
jestes perfekcyjną panią domu :)
OdpowiedzUsuńjak to przeczytałam to się zawstydziłam... ja to leniwa jestem.
OdpowiedzUsuń