niedziela, 28 października 2012

O zimie, Mrówkach i jedzeniu

Ostatnio piszę dwa posty dziennie rano i wieczorem. Sama nie wiem dlaczego?  Ale co tam lubię pisać:)
Moja Mała Zosia pokazała mi przed chwilą jak pięknie pije ze szklanki :) Zdolniacha moja:) 
Widziałam że śnieg zawitał prawie do wszystkich:) U Nas też padał ale zaraz topniał a Zuzia dostawała histerii bo nie będzie bałwanka i jazdy na sankach! A mama w duchu cieszyła się że śniegu nie ma i ma nadzieje że conajmniej do czwartku nie będzie bo;
NIE JESTEŚMY PRZYGOTOWANI!!! ŚNIEG PADA A MY NIC NIE MAMY!
 Zakupy prawdopodobnie dopiero w środę.
Przez tą zmianę czasu miałam ciężką noc, budziłam się co chwilę i zastanawiałam się czy zegarek sam się przestawił czy nie. Zosia też spać nie mogła, budziła się trzy razy ostatecznie wstała o 6:20. 
Zuzi stale się coś śni i albo płacze albo mówi przez sen. Dzisiaj była noc pod tytułem "Gdzie jest Janek" Ogląda z prababcią "Julię" i ma takiego fioła na ich punkcie że szok. Serialowe dziecko:)
Teraz stoją przed tv i oglądają 'Studio stodoła"
Czy ja już mówiłam że uwielbiem gdy Zosia odwzajemnia mój uśmiech? Chyba nie. No to mówię! UWIELBIAM! Jest taki szczery i od ucha do uch. Do tego ta minka:) Miód na moje serce:)
D wrócił wczoraj po 23h pracy, miał iść na nockę ale szef zadzwonił że dzisiaj na 8:) Chociaż miałam go przez noc. Szkoda tylko że zrobiłam aferę że jak nie trzeba palić w piecu to od rana palą a jak chce D ciuchy wysuszyć to nikt tyłka nie ruszy. Słowa kierowałam do babci która pali w piecu, później mi głupio trochę było.
Wczoraj miałam zamiar upiec bułki dla Mrówek skończyło się na tym że musiałam dorobić jeszcze dwie porcje:) Do tego wymyślili że połowa ma być z cynamonem:)
U Nas żeby starczyło dla wszystkich i żeby wszyscy byli zadowoleni trzeba składniki z przepisów mnożyć razy kilka:) Robiąc muffinki robiłam razy 8 a i tak wszystkim było za mało:) Miałam jeszcze dorabiać ale cukier mi się skończył -całe szczęście bo bym do wieczora przy garach siedziała:) 
Dzisiaj nie robię nic:)

4 komentarze:

  1. szkoda ze ja na diecie, sama lubie piec i gotować ...no ale cos za cos :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a co go tak gnaja w tej pracy? ;/ ja rozumiem, ze terminy itp ale kurna bez przesady. zaraz sie rozchoruje i nic nie bedzie robil bo nie bedzie w stanie.
    a u mnie za to zadnych wypiekow sie nie je i jak ja cos robie to musze dzielic. ;p jakos tak nie lubimy i nie schodza. a zreszta kto ma to jesc jak ja sama z mama w tygodniu? ;d

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha zapomniałam o zmianie czasu :D Dzięki za przypomnienie :) U nas śniegu napadało że zaspy są i sypie nadal. Gabryś wniebowzięty, pierwszy rano wołał "mamuś, nadeszła zima!!!". Dobrze, że kombinezony zdążyłam poprać :P

    OdpowiedzUsuń
  4. A ...to ja już wiem dlaczego nie mogłaś w nocy spać;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo Ci dziękuję za komentarz:)
Jeśli jesteś tu pierwszy raz zostaw swój adres napewno Cię odwiedzimy:)
Obraźliwe komentarze będą natychmiast usuwane.