Mrówki nadal chore. Teraz jesteśmy na etapie kaszlu po katarku...
Dzisiaj przyszły do nas kubeczki i śliniak z Canpola-dzieciaki zadowolone:)
Nie mam jakoś weny do pisania... Dni wyglądają prawie tak samo.
Zosia nauczyła się pokazywać jaka jest duża i udawać kaszel:)
Zuza to mała zazdrośnica:)
Wczoraj wysprzątałam cały dom i ugotowałam świetną zupę pomidorową smakowała jak pomidorowa babci P z dawnych lat mniam:) Wszystkim smakowała i stwierdzili że to najlepsza zupa jaką kiedykolwiek zrobiłam:)
Szkoda że nie ma tu żadnej mamy z którą mogłabym wyjść na spacer pogadać... dobrze że mam bloga:)
a gdzie Ty mieszkasz dokladnie? nie masz w sasiedztwie zadnej mamuski?:/ szkoda.. u nas tez dnie prawie wygladaja tak samo ehh.. chyba kazda mama tak ma;p
OdpowiedzUsuńSuper, ze pomidorowa wszystkim smakowała:) Moja Emi ostatnio traktuje ją jako ulubioną zupkę, wcześniej była ogórkowa:)
OdpowiedzUsuńto ostatnie zdanie mnie się też tyczy... nie ma z kim wyjść ani pogadać :( a zupka pomido`rowa mniam moja ulubiona :)
OdpowiedzUsuńgratulacje zupki :)
OdpowiedzUsuń